Używanie urządzeń cyfrowych jest dla nas bardzo powszechne. Ciężko wyobrazić nam sobie życie bez telefonu, tableta czy telewizji. Często chcąc mieć chwilę dla siebie lub, żeby po prostu posprzątać czy ugotować obiad pozwalamy dziecku na oglądanie telewizji, granie na komputerze czy telefonie.
Czy to bezpieczne? Jakie niesie ze sobą konsekwencje szczególnie dla dzieci poniżej 3 roku życia? Postaram się teraz odpowiedzieć na to pytanie.
Amerykańska Akademia Pediatrów zaleca, by dzieci do 2 roku życia w ogóle nie oglądały telewizji, a dzieci starsze i nastolatki nie korzystały łącznie dłużej niż 1-2 godziny dziennie z telewizji i komputera.
Mózg człowieka to chyba najbardziej niezwykły i nadal nie do końca odkryty organ. Wiemy, że posiada tak zwaną właściwość plastyczna.
CO TO OZNACZA W PRAKTYCE?
To inaczej możliwość mózgu do zmian w układzie nerwowym, na skutek bodźców płynących
z otoczenia człowieka. Nasz mózg jest plastyczny przez całe życie, jednak najmocniej do trzeciego roku życia. Łatwo więc wnioskować, że jest to czas najważniejszy w rozwoju naszych dzieci. Wszystko co oddziałuje na mózg w tym czasie przynosi albo pozytywny, albo negatywny skutek. Nic co się dzieje ni jest dla niego w tym czasie bez znaczenia. Mając tą wiedzę możemy świadomie podejmować decyzje co wolno naszym dzieciom a czego lepiej unikać. Warto również wiedzieć, że od tego jak będzie ukształtowany mózg dziecka zależy również rozwój jego mowy.
CO ZATEM NALEŻY WIEDZIEĆ?
Nasz mózg jest zbudowany z dwóch półkul: lewej i prawej. Lewa odpowiada za odbiór mowy oraz tworzenie języka czyli mówienia, prawa za odbiór i przetwarzanie bodźców dźwiękowych oraz obrazowych.
Na pewno się Państwo ze mną zgodzą, że urządzenia cyfrowe towarzyszą nam w wielu momentach dnia. Często telewizor lub radio gra gdzieś w tle chociaż wcale na niego nie patrzymy czy nie słuchamy. Wszędzie porozrzucane są zabawki które grają albo mówią. Dzieci często obsługują telefon lepiej niż my dorośli. Nadmiar tych wszystkich urządzeń i hałasu sprawiają, że dzieci często są przestymulowane bodźcami prawopółkulowymi, a za mało trafia do nich bodźców językowych czyli inaczej mówiąc lewopółkulowych.
DO CZEGO TO PROWADZI?
Jedna półkula blokuje drugą a to może prowadzić do tego, że mowa dziecka rozwija się z opóźnieniem lub nie rozwija się wcale. Dziecko, które nadużywa bodźców cyfrowych słyszy np. nasze wołanie na śniadanie, jednak rejestruje tylko, że mama go woła, słyszy tylko dźwięk a to umożliwia mu słuch. Nie rozumie jednak językowego przekazu. Jeśli taki schemat pojawia się często, to niestety zahamowany jest prawidłowy rozwój mowy. Neurony zwierciadlane, które odpowiadają za rozumienie emocji zostają upośledzone. Negatywnie wpływa to także na kontakty międzyludzkie i rozwijanie znajomości z rówieśnikami. Rozwój mowy to tylko jedna z konsekwencji jakie niesie ze sobą nadużywanie urządzeń cyfrowych. Warto również wiedzieć, że wpływa on również na: słabszy rozwój ruchowy, motoryki małej oraz myślenia przestrzennego, kłopoty ze snem, agresje, zagrożenie otyłością, uzależnienie i złe nawyki czyli np. obejrzysz bajkę jak będziesz grzeczny. Przyzwyczajamy dziecko, że za określone zachowania otrzymuje to co chce.
Prawda jest taka, że tablet czy telewizor nie zastąpi rozmowy z dzieckiem i żywego słowa. To dzięki rozmowie dziecko ma szanse budować zasób słownictwa, zadawać pytania, różnicować ton i barwę naszego głosu. Słowa, które dziecko słyszy w telewizji są bierne. Warto wiedzieć, że dialog, rozmowa z drugim człowiekiem są odbierane w lewej półkuli czyli tej odpowiedzialnej za mowę. Tylko takie sytuacje dają dziecku możliwość jej rozwoju. Jeśli dziecko odbiera tylko bodźce prawopółkulowe lub jest ich więcej niż tych lewopółkulowych to rozwój mowy nie będzie przebiegał prawidłowo.
Oczywiście nie uciekniemy przed obecnością elektroniki w codziennym życiu. Ważne jest to, aby umiejętnie korzystać z narzędzi takich jak telewizor, tablet czy telefon. Niestety nadużywanie ich może przynosić negatywne skutki.
Warto też pamiętać, abyśmy to my dorośli kontrolowali treści które dostępne są dla najmłodszych, bo choć wiele
z nich jest prezentowanych jako edukacyjne, to jednak niekoniecznie w ich tworzeniu biorą udział eksperci od rozwoju i opieki nad dziećmi.
Martyna Hoffmann